12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
O siedzibie Agory

 

"Osiedlenie się gdziekolwiek, zbudowanie miasta lub choćby tylko domu jest ważką decyzją, gdyż angażuje całą egzystencję człowieka: w ostatecznym rozrachunku chodzi o stworzenie własnego świata i przyjęcie odpowiedzialności za utrzymanie go i odnowienie./.../ Siedziba mieszkalna to nie przedmiot, "machina do mieszkania"; siedziba to świat, który człowiek wznosi sobie, naśladując wzorcowy akt stworzenia dokonany przez bogów."

Mircea Eliade

 

   W dziewiątym odcinku telewizyjnej architektonicznej serii Polska dobrze zaprojektowana pokazano wybudowaną w 2002 roku warszawską siedzibę Agory, wydawnictwa polskiej lewicy; wydawnictwa, którego sztandarowym medium jest Gazeta Wyborcza.

   Właściciele spółki Agora to ludzie idei i intelektu świadomi możliwości stworzenia siedziby swej firmy jako wyrazu najgłębszych idei, na których opierają swe życie. 40 milionów dolarów wydawanych na ognisko skupiające ich energie nie mogło znaleźć przypadkowego toru zagospodarowania. Przemyślenia zadane architektom miały niewątpliwie precyzyjnie wskazać charakter przyszłego gniazda ich społeczności i wskazały je tak, że znalazły jasne przełożenia na czterdziestotysięczno-metrowy obiekt.

 

"Idealna dla nas siedziba ma kształt kuli, w której można poruszać się w dowolnych kierunkach, żeby każdemu do każdego było jak najbliżej."

Helena Łuczywo

 

   Jaka pitagorejska myśl, nieprawdaż?

   Posłuchajmy jeszcze filmowego przewodnika opowiadającego o postulatach fundatorów:

 

   "Budynek jest szyty na miarę pod wymagania Agory./.../ Dobrze zaprojektowana przestrzeń otwarta, która wprowadza dużo światła, zieleni i miejsc nieformalnych spotkań."

Jakub Szczęsny

 

http://www.czasgarwolina.pl   Hasła tu wymienione są czystym tłumaczeniem pojęć doktryny oświeceniowej na język wzorców przestrzeni (społeczeństwo otwarte, oświecenie, powrót do natury), tak jak w religiach ich teologię przenosi się do architektury ich świątyń, np. naukę o Trójcy Świętej koduje się w trójnawowych planach kościołów.

   Wykonawcą projektu stali się znakomici architekci JEMS. Przyjęli wskazania inwestora i przełożyli je po mistrzowsku na język architektury.

   Pierwszą rzeczą jawiącą się gościowi przychodzącemu do Agory jest jej świadomie odkryta konstrukcja, odkryty szkielet budowli. Ponieważ ściany boczne, zarówno zewnętrzne jak wewnętrzne, a także wiele z poziomych płaszczyzn stropów i dachu nie mają charakteru nośnego i zbudowano je ze szkła, to słupy i wieńce są przez widza identyfikowane w bryle budynku. Modernizm poucza, że "budynek jest maszyną do mieszkania", więc - analogicznie - wydawnictwo jawi się jako fabryka myśli ogólnie dostępnych. Taki ład to ład inżynierski, pokazujący rządy człowieka-konstruktora nad powierzonym tworzywem dzieła, tak jak i dom gospodarza kreującego socjotechnicznie opinie społeczeństwa. Widzialna krata konstrukcji staje się objawieniem oświeceniowej zasady świętości racjonalności.

 

"Architektura XIX stulecia pomyliła organizm ze strojem, architektura  XX wieku myli go ze szkieletem."

Mikołaj Gomez-Davila

Scholia, wyd. Furta Sacra

 

   Architekci zmiękczyli techniczność budynku wielkimi ilościami kanadyjskiego cedru, piaskowca, surowego betonu, które pięknie starzejąc się przynoszą klimat przyjazny dla dotyku, wyciszają pogłos, pozwalają przybyszowi odetchnąć spokojniej i przenieść uwagę na wszechobecnie tu panującą roślinność. Ponieważ rządów natury nie równoważy obecność sztuki najwyraźniej świadomie wykluczonej - nie tylko grecko rzymsko katolickich rzeźb i obrazów, ale także wzorzystych abstrakcji judaizmu i islamu, a nawet prymitywów sawanny - duchowość tutejszej oranżerii zdaje się być duchowością pierwotnego lasu. Teoria Rousseau o dobrym człowieku pierwotnym, która stała się mitem założycielskim oświecenia walczącego z wiedzą cywilizującą zakodowaną w kulturze jako ciemnotą, pasuje na wytłumaczenie kształtu "Agory".

http://www.czasgarwolina.pl   "Kryształowy pałac" przy ulicy Czerskiej przeniknięty jest światłem. Jego otwarte przestrzenie poszczególnych komórek organizmu wydawnictwa przenika światło od dziedzińców, szklanych sufitów, przezroczystych ścian przesłoniętego od sąsiedztwa nasadzeniami zieleni zewnętrznej.




http://www.czasgarwolina.pl   Otwarte przestrzenie biur aranżowane są doraźnie wedle potrzeby. Nie ma więc stałych punktów oparcia codzienności dla "robotników i robotnic słowa". Przezierność przestrzeni nie zabiera im możliwość skupienia podczas intymnego momentu pisania i komponowania? Nie jest zła? Nieustające spojrzenie drugiego człowieka - szczególnie głupiego - nie zniewala?


   Gdyby Pan Bóg chciał stworzyć człowieka przeziernym, tak jak niektóre gatunki rybek akwariowych, to by je takimi stworzył. Najwyraźniej nie chciał widokiem szkieletu i wnętrzności pod przezroczystą skórą odwracać uwagi od jego prawdziwej istoty leżącej poza jego "przyrodzeniem".

   Oni tak nie uważają. Nie tylko nie respektują kultury wstydu chroniącej wyobraźnię człowieka przed redukcją do rozmiaru kreciej, ale rozsadzają ją zootechnicznym podejściem - dla przykładu - drukują w wielu kopiach myśli "dla pań" o technice samogwałtu pozwalającej osiągnąć orgazm z wytryskiem. W takiej siedzibie multiplikuje się takie myśli. Idee mają konsekwencje. Janusz Gajos mógłby szczerze rozśmieszyć ich w kabarecie, mówiąc, że wstydliwe rzeczy robi się tylko pod "kordłą".

   Z filmu wynika, że w tym wielkim szklanym domu brak osi czy centrum wokół którego koncentrycznie krystalizowałoby się życie miejsca. Brak więc także widzialnej hierarchii, która pokazywałaby zasadniczy Sens, organizowała piętra władzy, zakresy wolności i odpowiedzialności, dawała każdemu jego własne stałe miejsce, czyniąc go ważnym, ot, choćby  p a n i ą  sprzątaczką.

   Dla mnie osobiście najbardziej dojmującym wrażeniem z filmu o zmaterializowanej przestrzeni Agory jest poczucie utraty podmiotowości osób zanurzających się w jej sztucznym mieście-państwie. Ludzie idący korytarzami, rozmawiający na patiach, czytający i piszący w obecności innych, gadający w barze w szmerze ula wydają się być krwinkami, fagocytami, molekułami współtworzącymi to, co tu staje się prawdziwe: organizm wspólnoty ludzkiej. On jest, oni sami stają się tu komórkami podrzędnymi, cząstkami pracy organicznej w kołowrocie spraw swego  o r g a n i z m u  społecznego, jako rzekłby August Comte.

   Wszystko to jest ważne, bo kierunek przemian Polski postulowany przez Gazetę Wyborczą widać w realizacji siedziby Agory.

   Ta siedziba już dziś winna być otoczona uwagą, jaką rezerwuje się dla zabytków. Wyraża bowiem filozofię, która kształtowała i - niestety - kształtuje świadomość zbiorową.

                                                                                                                  Andrzej Dobrowolski


http://www.czasgarwolina.pl


















 

http://www.czasgarwolina.pl"Psychologowie postaci twierdzili, że człowiek dąży do ograniczonej liczby form spoistych i silnych. Architektura modernizmu zaprzeczyła tym naturalnym dążeniom, odrzucając ornament, wprowadzając równość fasad i swobodę formowań.  Christopher Alexander jest rzecznikiem powrotu do tradycyjnego myślenia, traktując to myślenie nie jako relikt przeszłości, lecz jako wyraz przyrodzonych cech istoty ludzkiej.


Podobnie rozumował już pod koniec XIX wieku Camillo Sitte, przedstawiając plany średniowiecznych miast naturalnych jako wzorzec piękna w sobie współczesnej urbanistyce."



J. Krzysztof  Lenartowicz

Polski wstęp do "Języka wzorców" Christophera Alexandra

 

Zdjęcia z Internetu i TV Domo+. Poniżej - rekonstrukcja agory ateńskiej, agora pompejańska i agory warszawskie: Plac Zamkowy, Stare Miasto, Nowe Miasto (również na obrazie Edwarda Dwurnika).

http://www.czasgarwolina.pl















 

http://www.czasgarwolina.pl 

http://www.czasgarwolina.pl







 

http://www.czasgarwolina.pl 

http://www.czasgarwolina.pl






















http://www.czasgarwolina.pl























Nauuczenie się sztuki patrzenia zasługuje na naszą największą troskę.

Sztuki dostrzegania tego, co nieuchwytne dla naszego codziennego spojrzenia.

Sztuki zobaczenia w nieubłagalnej pospolitości widzialnego wszechświata zarysów, które odkrywa wyobraźnia estetyczna.

Doszliśmy do tak skrajnej głupoty, że uważamy za rzeczywiste tylko to, co pozostałoby, gdyby zniknęła sztuka.

Mikołaj Gomez-Davila

Scholia, wyd. Furta Sacra

 


























http://www.czasgarwolina.pl"To ruiny, ruiny, ruiny,

ręce wasze w śmierci po łokcie!

Mówią nam, gdy czyścimy z gliny

połamane w ziemi paznokcie.

A my w miskach sprzed lat trzech tysięcy

jak co rano jemy ryż na śniadanie.

I twierdzimy z uporem dziecięcym,

że nie śmierć to, a zmartwychwstanie."

 

 

Jacek Kaczmarski, "Wykopaliska"

.